Rozdział 36
Orędzie nadziei dla zdesperowanych
Chciałbym tym opracowaniem otworzyć nadzieję na przywrócenie dobra w naszej cywilizacji. Oznacza ono stan szczęścia, stabilności życia oraz wewnętrznego spokoju. Jednak, żeby była to nadzieja trwała, nie powinna być poparta wiarą, ale wiedzą, najlepiej taką, którą zapewnia nauka. Chodzi przecież nie tylko o pełne zrozumienie przyczyn zła, ale również o jego likwidację, aby pozostało tylko samo dobro.
Z tych względów mój system stawia na naukę. Tworzy ona nadzieję na poznanie prawdy o nas samych, takiej prawdy, która nie będzie niszczona działaniem polityki, kalkulacją zastałych interesów społecznych, a zwłaszcza ograniczeniami religijnymi. Wiadomo, że nauka już dawno temu rozpoczęła przygodę nastawioną na poszukiwania początku wszechświata, zaistnienia życia oraz pojawienia się inteligentnego i uduchowionego człowieka. Tak naprawdę nauka poszukiwała Pierwszej Przyczyny, którą kojarzymy ze Stwórcą, czyli różnie rozumianym Bogiem.
Naukowcy, rozpoczynając swoje badania, kierują się najpierw intuicją i wyobraźnią, potem konkretnym pomysłem, a w końcu racjonalnym myśleniem. Chcąc stosować w essenceizmie metody naukowe i zbliżyć je do badań, którymi zajmuje się teologia, postanowiłem kierować się taką samą naukową kreatywnością, czyli wyobraźnią, intuicją i racjonalnym myśleniem.
W moim systemie zbieram taką wiedzę, która pozwala na zrozumienie powstania wszechświata, pojawienia się życia i działalności człowieka, a więc także mnie samego. W swoich badaniach użyłem wiedzy odkrytej przez fizykę klasyczną, kwantową oraz astrofizykę teoretyczną. Część tej wiedzy pozwoliła mi na wstępne zrozumienie Bytu Pierwoistnego, tego, który mógł zapoczątkować powstanie wszechświata, życia i pojawienia się w tym środowisku człowieka. W dalszych krokach poddaję Jego dzieło badaniu przy użyciu wszelkich innych dziedzin nauki.
Dzięki wyobraźni składam najpierw „wizytę” Stwórcy w Jego „środowisku”. Wchodzę zatem do Jego sfery, aby podejrzeć, co się dzieje w stanie poza czasem i przestrzenią. Oznacza to, że myślami opuszczam czasoprzestrzeń wszechświata i wkraczam tam, gdzie nie ma wymiarowej przestrzeni ani nie płynie czas. Mój system essenceizm sugeruje, że ta nieskończona i wieczna sfera jest w całości wypełniona Energią i Osobowością Bytu Pierwoistnego. „Mieszka” On w niej, przenika nią samym Sobą, a równocześnie daje znać o Sobie za sprawą Swego Serca, czyli Centrum Osobowości. Wszędzie w tej przestrzeni panują Jego przymioty, które odczuwam jako mądrość, dobro i miłość. Na tyle mogę pojąć Jego istnienie.
Poprzez zastosowanie mojego systemu chciałbym, aby każdy miał świadomość, że wszechświat wywodzi się od swego Stwórcy. Chciałbym także, aby każdy mógł przeżywać dobro i miłość pochodzące od Niego. To one są naszym właściwym stanem, tak jak i wszystko, co pochodzi od Niego. Chciałbym też wnieść nadzieję w życie ludzi zdesperowanych złym stanem świata, w życie ludzi z utraconą wiarą we wszystko i we wszystkich, a nawet w życie takich pesymistów, którzy myślą, że już nie ma dla nas nadziei i że zawsze już tak będzie, jak jest obecnie. Między innymi dla takich zdesperowanych powstał mój system essenceizm.