Rozdział 35

Opatrzność Boża a Zbawienie

Wielokrotnie w tym tekście podkreślałem doskonałość stworzenia dokonanego przez Boga. Stwórca powinien być idealny w każdym szczególe, dlatego że jest to jeden z Jego podstawowych przymiotów. Wszystko zatem wskazuje na to, że powinien powstać idealny świat zamieszkały przez doskonałych ludzi. Żeby to zrozumieć, potrzebna jest wiedza o udziale Boga, aniołów i człowieka w dziele stwarzania idealnego świata. Udział Stwórcy w tym procesie był już tematem pierwszych rozdziałów tego opracowania. Teraz poszerzam ten temat.

Ponieważ nie mamy idealnego świata, to otwiera się pole do zadawania wielu pytań. Przede wszystkim, jak do tego doszło, że nie powstało obiecane Królestwo Niebieskie? Łączy się to z kwestią odpowiedzialności za taki stan rzeczy, czyli za powstałe zło. Mogą się jeszcze pojawić pytania dotyczące naprawy zaistniałej sytuacji, czyli procesu zbawienia. Tu też rodzi się pytanie o odpowiedzialność, jaką ponoszą w nim Stwórca, Osoba Zbawiciela oraz aniołowie i ludzie.

Najpierw warto dobrze zrozumieć odpowiedzialność Stwórcy za Swoje Stworzenie. Stanowi ona podstawę do zrozumienia Jego Opatrzności. W całym tym tekście powtarza się założenie, że Bóg jest absolutną doskonałością. Zaplanował stworzenie idealnego świata, czyli Królestwa Niebieskiego na Ziemi i w świecie duchowym. Wdrażanie tego planu jest punktem wyjścia dla Opatrzności Bożej prowadzącej człowieka do stania się Jego doskonałym dzieckiem, na Jego obraz i podobieństwo. W tym początkowym obszarze istnieje stuprocentowa odpowiedzialność Boga wsparta istnieniem wymienionej Opatrzności. Oczywiście, w tej sprawie Bóg wypełnił Swoją odpowiedzialność. 

Podstawowe wdrażanie Bożego planu dokonywało się w konkretnym celu i z pełną odpowiedzialnością Stwórcy. Między innymi dlatego zostali stworzeni aniołowie. Muszę w tym miejscu posłużyć się zapisami biblijnymi, gdyż moim zdaniem nie ma lepszego źródła opisującego te wydarzenia. Według Biblii Bóg w czasie stwarzania świata mówił i opisywał Swoje czynności słowami „zróbmy” oraz oceniał, że to, co stwarzał, było dobre. W ten sposób Stwórca mógł się zwracać tylko do aniołów, przygotowując ich do przyszłego nauczania i opiekowania się Jego dziećmi oraz zapoznając ich ze sposobami wprowadzania Swojej Opatrzności. Ponieważ aniołowie „wyszli spod ręki Stwórcy”, to powinni być doskonali w zakresie swojej odpowiedzialności. Mieli bowiem jako słudzy Boży przygotować ludzi do wyższego niż swój poziomu doskonałości, czyli do poziomu dzieci Bożych. Wymagało to podążania ściśle wytyczoną przez Stwórcę ścieżką. Z samej zasady nie mogli zmieniać swojej pozycji sług wobec Boga i jego dzieci. Taka była, taka jest i taka będzie na zawsze ich odpowiedzialność wpisana w działanie Opatrzności.

Odpowiedzialność ludzi sprowadzała się do zaakceptowania praw i zasad od Boga oraz przyjęcia Jego ojcowskiej miłości. Opatrzność Boża powinna wystarczyć do przejścia okresu wzrostu do doskonałości osobistej. Jedyne zagrożenie polegało na tym, że siła miłości dana dzieciom Boga mogła w relacji z opiekującym się nimi Archaniołem zadziałać w nieodpowiednim kierunku. Właśnie pokonanie tego zagrożenia było ludzką częścią odpowiedzialności za stworzenie idealnego porządku panowania w Królestwie Niebieskim. W stosunku do Boga była ona wprawdzie znikoma, ale niezbędna, aby ludzie mogli być Jego rzeczywistymi spadkobiercami i panami świata aniołów. Natomiast odpowiedzialność aniołów w procesie stwarzania świata była większa niż w przypadku ludzi. Był to rodzaj odpowiedzialności, którą posiada nauczyciel wobec swoich uczniów. Dlatego wypełnienie tej odpowiedzialności przez Archanioła w Ogrodzie Eden było kluczowe i niezbędne do powstania idealnego świata. Niestety tak się nie stało, co zostało wyjaśnione poprzednio. 

Królestwo Niebieskie powinno najpierw powstać na Ziemi, a dopiero potem w świecie duchowym. Mieszkańcy fizycznego świata pod zwierzchnictwem Boga mieli zgodnie z prawami Opatrzności dochodzić do poziomu doskonałości, a po swojej fizycznej śmierci „zasilać” swoim istnieniem Królestwo Niebieskie w świecie duchowym. To znaczy, że doskonała sfera świata duchowego, zwana niebem, powstawałaby stopniowo, budowana przez ludzi opuszczających Ziemię w stanie doskonałości. Tak to wynika z koncepcji Stwórcy.

A zatem, tak jak proces dochodzenia do doskonałości, również proces zbawienia powinien dokonywać się na Ziemi zgodnie z prawami Opatrzności Bożej. Bóg jest niezmienny i doskonały. Ustalił, że proces dojścia do Niego będzie się odbywał poprzez życie na Ziemi i to nigdy nie ulegnie zmianie. Właśnie dlatego Zbawiciel świata musiał urodzić się na Ziemi, przejść na niej drogę do doskonałości i stać się Synem Bożym. Dopiero potem mógł „wstąpić do nieba” i już na zawsze przebywać tam ze Swoim Ojcem. Swoim życiem dał każdemu z nas przykład do naśladowania.

Kto zatem może uczestniczyć w procesie zbawienia? Oczywiście ci, którzy mają dostęp do upadłego świata, to znaczy ludzie i aniołowie prowadzeni przez kogoś, kto nie ma nic wspólnego ze złem, ale dobrze je zna, czyli przez Zbawiciela. Do zbawienia z całą pewnością nie przyczyni się sam Szatan, czyli upadły Archanioł Lucyfer oraz podlegli mu aniołowie, czyli złe duchy. To są ci, którzy byli bezpośrednimi świadkami upadku, co w świecie duchowym jest równoznaczne z uczestnictwem w nim. A zatem odpowiedzialność za zbawienie świata powinni w naturalny sposób wziąć na siebie ludzie, ci na Ziemi i ci w świecie duchowym, prowadzeni przez Zbawiciela i aniołów Bożych.

Opierając się na Opatrzności Bożej w okresie Starego Testamentu kolejne postacie centralne oraz aniołowie doprowadzili do sytuacji, w której mógł się narodzić na Ziemi ktoś taki jak Jezus Chrystus. Chodzi o Drugiego Adama, zastępującego tego pierwszego z Ogrodu Eden. Ten pierwszy nie osiągnął pozycji Syna Bożego, podczas gdy Jezus w indywidualnym pojedynku pokonał Szatana i ostatecznie pokazał, co znaczy być Synem Bożym.

Przypomnę, że działająca Opatrzność Boża nie jest bezpośrednim, a tylko pośrednim udziałem Boga w procesie zbawienia. Jest ona działającym niezależnie od wszystkiego prawem Bożym prowadzącym każdego człowieka do osiągnięcia doskonałości osobistej. Dlatego prędzej czy później doprowadzi do powstania doskonałego świata, czyli Królestwa Niebieskiego, zwanego popularnie niebem. Właśnie Jezus Chrystus jest uosobieniem realizacji założeń Opatrzności. Był On bowiem doskonałym człowiekiem niosącym w sobie Królestwo Niebieskie. Choć poruszał się w świecie upadłym, to Jego osoba duchowa nie należała do tego świata, a więc mógł mówić, że żyje w niebie, a tylko czasowo porusza się w „piekielnym” środowisku.

Powtarzam jeszcze raz, że w procesie zbawienia Bóg ma tylko pośredni udział. Oczywiście każdy człowiek otrzymuje wsparcie od Ojca Niebieskiego w formie Jego miłości i niewzruszonego źródła praw i zasad, czyli w formie omawianej tu Opatrzności. Jezus Chrystus, narodzony wśród ludzi, ale nienależący do piekła, reprezentuje w tym procesie Stwórcę i jest siłą napędową wszelkich działań. Świadectwem pośredniego udziału Boga w zbawieniu jest fakt nieustającego pełnienia przez aniołów istotnej roli w doprowadzaniu świata do stanu Królestwa Bożego. To jest ich niezmienna odpowiedzialność, mało przez nas dostrzegana. Mają do dyspozycji moc od Boga i możliwość wpływania na osoby duchowe ludzi na Ziemi i w świecie duchowym. Jednak sami aniołowie nie mogą prowadzić procesu zbawienia, a tylko wpierać w nim ludzi. Ich bowiem pierwotną rolą jest doprowadzanie ludzi do życia wiecznego, nie do zmartwychwstania.

Ludzie odziedziczyli od Boga atrybuty Jego osobowości, gdyż zostali stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. Poza miłością, dobrem, możliwością logicznego myślenia i wieloma innymi przymiotami odziedziczyliśmy również po Ojcu Niebieskim poczucie odpowiedzialności. Nasza upadła natura, narzucona nam przez „pana tego świata”, nie jest w stanie zagłuszyć tego, co przejęliśmy od Stwórcy. Dlatego ludzie, przy pośrednim wsparciu Boga oraz bezpośrednim wsparciu Jezusa i aniołów, mają szansę na doprowadzenie do pełnego zbawienia świata.

Fundamentalnym błędem wielu religii jest bierne oczekiwanie na zbawienie, które ma przyjść od Boga. Według nich ma się ono dokonać tylko z Jego Woli, Jego mocą i bezpośrednim działaniem, a na dodatek w formie niespodziewanego zdarzenia. Tę postawę można jedynie usprawiedliwić skłonnością do traktowania Jezusa Chrystusa jak Samego Boga. To jednak dalej prowadzi do wniosku, że Sam Bóg zbawia świat, czyli naprawia zło, za które nie jest odpowiedzialny. Ta błędna postawa wielu religii jest przyczyną bierności ludzi i ich coraz większego uzależnienia od działania upadłej natury. Taką postawę bardzo lubi „pan tego świata”, bowiem może mu ona gwarantować dalsze panowanie nad światem.

Długą historię ludzkości można potraktować jako przebieg procesu zbawienia, choć nie powinno się do niej wprowadzać bezpośredniej obecności Boga. W czasie jej trwania wielu powoływało się na fakt, że zostali powołani do swej misji przez Samego Boga. To jednak nie może być prawdą, gdyż stanowiłoby dowód na bezpośrednią ingerencję Boga w mechanizmy zła na Ziemi. Stwórca jednak nigdy tego nie robi. Nie ingerował przecież w upadek w Ogrodzie Eden, to znaczy w wytworzony wówczas mechanizm zła, gdyż był on poza Jego rzeczywistością. Nie ingeruje zatem teraz w upały świat. Tylko działanie Jego Opatrzności w formie Jego praw bierze udział w procesie zbawienia jako skutek istnienia pierwotnego planu stworzenia. Jego Opatrzność jest formą stałej opieki nad Jego dziećmi, które teraz tkwią w okowach zła. Zatem udział poszczególnych ludzi w procesie zbawienia jest wynikiem zrozumienia przez nich praw Opatrzności. Dzięki temu mogą uświadomić sobie konieczność zbawienia i przygotować także innych ludzi na przyjście Zbawiciela.

Jak zatem praktycznie poszczególny człowiek ma działać na rzecz zbawienia, nawet w małym zakresie? Jezus pokazał to na prostym przykładzie, dokonując cudownego rozmnożenia chleba i ryb. Właściwa interpretacja tego zdarzenia oznacza działanie poprzez dzielenie się z innymi tym, co każdy ma najcenniejszego. Chodzi przede wszystkim o wiedzę wywodzącą się z pierwotnej natury człowieka i o przekazywanie jej dalej. To jak plotka gminna, która stopniowo rozchodzi się wśród ludzi i z czasem zaczyna stanowić niepisaną prawdę. Ma to sens w dobie smartfonów, Internetu i społecznościowych mediów, takich jak Facebook. Ludziom wówczas nie potrzeba nadzorców, struktur organizacyjnych i ceremonii. Każdy indywidulnie, wspierany przez swojego anioła stróża, może w ramach swojej odpowiedzialności wpływać na zbawienie świata.

Wniosek z powyższego rozumowania jest jasny. Za zbawienie ludzkości odpowiedzialni są ludzie i aniołowie kierowani przez Zbawiciela. W tym dziele nikt poza Synem Bożym nie może powiedzieć, że reprezentuje Samego Boga. Stwórca dał bowiem życie Swojemu Synowi ponad dwa tysiące lat temu, tak jak każdemu z nas. Jest to wciąż ten sam Jego odwieczny udział w tworzeniu się Królestwa Niebieskiego, a nie ingerencja w upadły świat. W procesie zbawienia wszyscy ludzie są wspierani przez Opatrzność Bożą, czerpiąc siły do dokonania odnowy świata z Jego niezmiennej i bezgranicznej miłości.

Po tym moim wywodzie na pewno rodzi się wiele „technicznych” pytań dotyczących praktycznej realizacji działań opisanych powyżej.

To naturalne! Ja też mam wiele pytań!

 

 

 

 

 

 

 

Essenceizm -

Analityczny system dla zrozumienia istnienia Boga, świata duchowego i wieczności człowieka

 

 Treść tej strony internetowej to książki o systemie analitycznym essenceizm oraz:

                                                  Teoria Wiecznego istnienia

 1. Essenceizm 1 - “Bóg nie jest z tego świata”zrozumienie Boga

 2. Essenceizm 2 - “My jesteśmy z tego świata” - zrozumienie człowieka

 3. Essenceizm 3 - “Zło jest z tego świata” - zrozumienie zła

 4. Essenceizm 4 - “Wizja nie z tego świata” - zrozumienie świata

 5. Essenceizm 5 - “Wieczność nie jest z tego świata” - zrozumienie wieczności

 6. Essenceizm 6 - “Nieprawdziwi bogowie z tego świata” - zrozumienie roli religii

 7. Essenceizm 7 - “Miłość z tego i nie z tego świata” - zrozumienie siły miłości

    Wprowadzenie:  Zarys Teorii Wiecznego istnienia - broszura informująca o tej teorii